Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pierwszoroczni w Hogwarcie, z okazji Dnia Nauczyciela, dostali zadanie: namaluj swego ulubionego profesora.Mały Johnny narysował profesora Snape'a.Nauczycielka, nieco zdziwiona, pyta:
- Ależ John, dlaczego akurat profesor Snape ?
- Bo mam tylko czrną kredkę, pani profesor.
Ron siedzi na skraju Zakazanego Lasu zasypując dołek, kiedy nadeszła Hermiona:
- Co tu robisz, Ron?
-Parszywek umarł - odpowiada Ron, nie odwracając głowy. - Właśnie go grzebię.
- To bardzo duża dziura ja na szczura, nie uważasz? - dziwi się Hermiona.
- To dlatego, że jest wewnątrz twojego głupiego kota.
Malfoy do żony:
- Przynieś mi herbatę.
- A magiczne słówko?
- Imperio!
Harry do Luny:
- Luna, nie mogę znależć herbaty!
Ron leci na swojej starej Zmia - Och, ty beze mnie niczego nie jesteś w stanie zrobić. Herbata jest w bieliżniarce, w puszce po paście do butów, z nalepką "cyjanek".
Przychodzi Sami-Wiecie-Kto do uzdrowiciela i mówi:
- Mam straszny problem. Mój najlepszy śmierciożerca, Lucjusz Malfoy, myśli, że jestem smokiem.
- Ile to trwa?
- Trzy miesiące.
- To dlaczego przychodzi pan dopiero teraz?
- Bo do wczoraj pożerał tylko aurorów.
Przed sklepem stoi bardzo długa kolejka. Ludzie denerwują sięi przeklinają. Nagle przybiegają Fred i George, usiłują ominąć kolejkę. Zbulwersowani klienci łapią ich i odsyłają na koniec kolejki. A oi zów próbują pzedostać się do wejśca. Syuacja powtarza sę klka razy. Wreszcie Fred nie wytrzymuje i woła zdenerwowany:
- Dobra, jak sobie chcecie! NI otworzymy dzisiaj tego slepu!
Ron leci na swojej starej Zmiataczce. Nagle miotła odmawia mu posłuszeństwa. Harry proponuje, że weźmie Rona na hol i pociągnie go swoim Nimbusem 2000.
- Jeśli będę leciał za szybko, to pomachaj mi ręką, wtedy zwolnię.
Lecą tak i lecą. Nagle do Harry'ego podlatuje na miotle Cho Chang, puszcza do niego oko i przyspiesza. Harry nie czeka i też przyspiesza. Dolatuje do Cho, która znów puszcza do niego oko i przyśpiesza. Lecą tak coraz szybciej. Harry zapomina o Ronie. Nagle przelatują obok dwóch czarodziejów. Jeden z nich mówi zdziwiony:
- Ty, słuchaał, te dwie miotły chyba ze sto dwadzieścia mil na godzinę leciały.
- Ty, to jeszcze nic! Tam z tyłu ktoś leciał na Zmiataczce i pokazywał ręką, że będzie wyprzedzał!
Sami - Wiecie - Kto złapał Harry'ego Potera i ciągnie go do Zakazanego Lasu. Chłopak wyrywa się i krzyczy w niebogłosy. Wreszcie zdenerwowany Czrny Pan zatrzymuje się i z irytacją mówi:
- Czego tak się drzesz? Jeszcze cię przecież nie zabijam!
- Ale tu jak tak ciemno i strasznie! - odpowiada Potter.
- No właśnie, a ja będę musiał tędy wracać SAM! - mówi Sami - Wiecie - Kto ze złością.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|