Wywiad z Lordziem Voldemortem!
Przebojowa korespondętka Rita Skeeter, po urlopie wypoczynkowych( w skrócie czytając wakacje z Flichem na Fidżi), pełna sił i niekończącego się wigoru wobec panów po setce, powraca do pracy, aby spragnionych wieści magicznych czytelników uraczyć przejmującym wywiadem z Lordem Voldemortem. Jakie są najbliższe plany Czarnego Pana? Czy to prawda, że w specjalnym programie reklamować będzie, pastylki na świeży oddech niejakiego Tiktaka. O tym i nie tylko dowiecie, się przechodząc do dalszej częśći newsa. Pamiętajcie, czytacie na własną odpowiedzialność.
- Dobry wieczór Tomie, prawda że możemy sobie mówić na Ty – zaczyna wywiad nasza jakże rozgarnięta korespondętka.
- Oczywiście, pozwól że nazwę Cię również pieszczotliwie. Moja kochana Adavra Kedav....
- Ppp -przepraszam, dalej nie trzeba. To może zostańmy przy Lordzie Vielokącie, przepraszam Voldemorcie. Ty, który wiecznie śmierdzisz, a przepraszam! Wiecznie pachniesz! Czy jak to było w tej reklamie...
- Ty, który wiecznie pachniesz. Tic – Tak ma tylko dwie kalorie!
- Ach tak, zupełnie zapomniałam. No to wracając na właściwie tory...
- Wracając, my chyba jeszcze nie zaczęliśmy!
- Cicho, ja tu pytam!
- Czy mam wyjąć różdżkę?
- Myślałam bardziej o pudełku Tik-taków. Tak między, nami to zawsze marzyłam, aby sprawdzić jaki masz oddech.
- Droga Rito takie rzeczy, to tylko erze. Wróćmy już może do właściwej części wywiadu.
- Oczywiście, za bardzo mnie poniosło. Zawsze mnie pociągali mężczyźni w czerni...
- Na drugi raz założę różowe szaty....
- Lepiej nie, potrzebujemy Twojego zdjęcia na okładkę. Ale już poza tematem. Dlaczego wziąłeś udział w reklamie?
- To przez Snape’a!
- Ooooo! Tylko nie mów, że byłeś szantażowy!
- Ależ nie Smarkuś, po prostu od kilku miesięcy reklamuje szampon przeciwłupieżowy, no i stał się przez to zbyt popularny. Musiałem zadziałać. Przez to wszystko bardzo spadło moje poparcie!
- Mówisz o tych sondażach, w którym przegrywałeś z Jarkiem?
- Jakim Jarkiem?
- Nie ważne, mów dalej.
- No po tej reklamie jest zdecydowanie lepiej. Fani ślą, do mnie listy. Np. ostatnio napisała taka cudnej urody...
- Blondynka?
- Nie, nakleiła tylko dwa znaczki. To była taka miła wampirzyca. Wspominała, że chciałaby zakosztować moje usta...
- Szczęściara...
- Że co?
- A nic, nic takiego. Głośno myślę. To już może na koniec, gdzie spędzisz ferie?.
- Hłe, hłe. Myślałem już że nie zapytasz. No planujemy taki mały wypad z Bellą...
- Do knajpki... ?
- Nie trochę dalej, planujemy wypad do Hogwartu.
- Ach jak miło, chcecie zabrać dzieciaki na narty!
- Ja bym tego tak nie ujął, ale masz rację. Planujemy małą niespodziankę.
- Jak to miło z waszej strony, to ja się może przyłącze. Nie musisz mnie zapraszać. Wielkie dzięki.